[podniosła muzyka]
Rycerze Doliny nie staną
obok dzikich najeźdźców!
Nikogo nie najechaliśmy.
- Zostaliśmy zaproszeni.
- Nie przeze mnie.
Wolny lud, północ i rycerze Doliny
razem dzielnie walczyli i wygrali.
Ojciec mawiał, że przyjaciół
poznajemy na polu bitwy.
Boltonowie zostali pokonani.
Wojna się skończyła.
Nadeszła zima. Maestrzy twierdzą,
że najgorsza od tysięcy lat.
- Wracajmy i czekajmy na koniec burz.
- Wojna się nie skończyła.
Wierz mi, przyjacielu, że prawdziwy wróg
nie będzie czekał na koniec burzy.
Sam ją sprowadzi.
[poruszenie, szepty zebranych]
[dźwięki szurania krzesłami]
[niewyraźne rozmowy]
Twego syna zarżnięto
na Krwawych Godach, lordzie Manderly,
lecz odmówiłeś walki.
Ty przysięgałeś Starkom,
lordzie Glover,
a w największej potrzebie
odmówiłeś walki.
A ty, lordzie Cerwyn?
Ramsay Bolton
oskórował twego ojca żywcem,
a ty odmówiłeś walki.
Ale Mormontowie pamiętają.
Północ pamięta.
Północ zna jednego króla
i jest nim Stark.
Bękart?
Płynie w nim krew Neda.
Jest moim królem.
Od dziś aż po kres.
[muzyka przewodnia]
[niewyraźne, podniecone głosy]
Lady Mormont przemówiła ostro.
Lecz prawdziwie.
Mój syn zginął za Robba Starka,
Młodego Wilka.
Nie sądziłem,
że doczekam innego króla.
Nie dałem ci ludzi, bo nie chciałem,
by ginęli na próżno.
Myliłem się.
[muzyka]
Jon Snow pomścił Krwawe Gody!
To Biały Wilk!
Król północy!
[zgrzyt stali, podniecona wrzawa]
Nie walczyłem u twego boku
i do śmierci będę tego żałował.
Prawy mąż może jedynie przyznać się
do błędu i prosić o wybaczenie.
[narastająca muzyka przewodnia]
Nie mam ci czego wybaczać,
lordzie.
Nadejdą kolejne bitwy.
Gloverowie staną w nich u boku Starków,
jak czynili od tysiąca lat.
Ja zaś stanę u boku Jona Snowa,
króla północy!
Król północy!
[zgrzyt stali, wrzawa] Król północy!
[niekończący się aplauz] Król północy!