-
Nazywam się Katia, mam 16 lat
-
opowiadam tę historię, ponieważ chcę pomóc ludziom w tym projekcie
-
i żeby ta historia była przydatna dla młodzieży.
-
Przed tym jak rozpoczęła się wojna, mieszkałam w Odessie,
-
chodziłam do szkoły i kiedy rozpoczął się
-
koronawirus, zaczęłam uczyć się online.
-
I tak uczyłam się, dopóki nie rozpoczęła się wojna.
-
Potem przejechałam do Polski, gdzie moja siostra wzięła
-
mnie pod opiekę i stała się moją opiekunką.
-
Przyjechałam do Polski, ponieważ w Ukrainie wybuchła
-
wojna i życie tam stało się niebezpieczne.
-
W Ukrainie teraz się dzieją straszne rzeczy.
-
Każdego dnia walą się domy, umierają miliony ludzi.
-
Ktoś straci swoich ojców na wojnie.
-
Ktoś traci nadzieję.
-
A u kogoś ona się rodzi.
-
Ktoś żyje nadzieją, że będzie zwycięstwo,
-
a ktoś już przestał w nie wierzyć.
-
Wielu ludzi jest bez światła, bez wody,
-
bez nadziei na przyszłość.
-
Wielu ludzi żyje, myśląc, że jutro to będzie
-
ich ostatni dzień.
-
Wiele dzieci uczy się w podziemiach i
-
w schronach, podczas alarmu powietrznego.
-
W Ukrainie nie ma bezpiecznych miejsc, ponieważ
-
bombardują w całym kraju, wszędzie.
-
Po tym co przeżyłam miałam zespół stresu pourazowego.
-
Cała ta sytuacja wpływała na mnie bardzo mocno,
-
Do dziś mam koszmary.
-
Staram się nie żyć tymi wspomnieniami,
-
ponieważ przeżyłam to bardzo źle i wciąż zmagam się z traumą.
-
Więc lepiej nie myśleć o tym.
-
Mój przyjazd do Polski miał miejsce 4 marca 2022.
-
Pojechałam autobusem z innymi uchodźcami do Lwowa.
-
Tam nas zawieźli do stołówki, gdzie dostaliśmy posiłek.
-
Pojechaliśmy jeszcze do innego miejsca i potem
-
już na granicę Ukrainy.
-
Następnie czekaliśmy około 7 godzin na granicy.
-
Potem wpuścili nas do Polski.
-
Odwieźli nas do hotelu dla uchodźców z Ukrainy
-
I tam przebywałam około roku.
-
Potem moja siostra załatwiła opiekę nade mną
-
i zabrała mnie do Warszawy.
-
To było 2 września 2022 roku.
-
Po przejeździe do Polski czułam się niespokojna, ale
-
jednocześnie cieszyłam się, że wszystko będzie w porządku.
-
Od czasu przyjazdu do Polski oczekiwałam nowych trudności,
-
ale też nowych możliwości i oczywiście nowego życia.
-
Kiedy przyjechaliśmy do Rawy Mazowieckiej, zatrzymaliśmy się w hotelu.
-
Tam było bardzo dużo uchodźców.
-
Hotel nazywał się Ossa.
-
Tam nas przyjęli bardzo mili ludzie,
-
którzy przygotowywali dla nas posiłki.
-
Dostaliśmy czyste ubrania, dali nam czystą pościel,
-
koce, poduszki.
-
Gdy obudziłam się rano, zaprowadzili nas do jadalni,
-
gdzie ponownie zostaliśmy nakarmieni pysznym posiłkiem.
-
Dali nam szampony, żele pod prysznic, pastę do zębów,
-
szczoteczki do zębów i wszystko co potrzebne.
-
Potem wyszliśmy na spacer.
-
Tam było całkiem ładnie.
-
Kiedy przejechałam z Ukrainy do Polski,
-
na początku czułam się nieswojo
-
i bardzo trudno było mi się zaadoptować.
-
Na początku bałam się, bo było bardzo
-
dużo ludzi, wszystko tak szybko się działo,
-
ten przyjazd... ja się tego nie spodziewałam,
-
i strach, że trzeba znowu przyzwyczaić się do wszystkiego nowego
-
Było mi smutno, bo tęskniłam za swoim domem,
-
za moimi ulicami, za językiem ukraińskim
-
i za ludźmi, którzy byli w Ukrainie.
-
Po przejeździe do Polski spotkałam się
-
z trudnościami, takimi jak bariera językowa.
-
Znacznie trudniej było mi zrozumieć i nauczyć się języka polskiego.
-
Do dzisiejszego dnia jeszcze jest mi trochę trudno.
-
Spotkałam się z takimi trudnościami, jak zapamiętać nazwy ulic,
-
zapamiętać gdzie jestem, jak się nie zgubić i tego typu rzeczy.
-
Ale Polacy to mili i uprzejmi ludzie.
-
Zawsze rozumieją, jeśli coś jest nie tak
-
i nie denerwują się od pierwszej sekundy.
-
Oni są cierpliwi.
-
Przyjeżdżało do nas bardzo dużo wolontariuszy,
-
oni przynosili nam bezpłatnie przekąski, pizzę, cukierki i inne słodycze,
-
przynosili nam zabawki, piłki dmuchane, które dawały radość dzieciom.
-
Przywieźli nawet trampolinę, żeby dzieci mogły na niej skakać.
-
Karuzele i atrakcje postawiono na dworze
-
i cały dzień mogliśmy z nich korzystać.
-
Zapraszali do nas animatorów, były występy klaunów,
-
aktorów w kostiumach, jakieś przedstawienia.
-
Czasem nas zabierali do Warszawy,
-
żebyśmy zobaczyli jak wygląda miasto.
-
Zabrali nas za darmo do centrum trampolin.
-
Zabierali nas do McDonalda, różnych restauracji, sklepów, parków.
-
Wszystko bardzo mi się tutaj podoba... krajobrazy,
-
ludzie też Tu są świetni. Tutaj jest fajnie, jest nawet metro.
-
Chciałabym w przyszłości podróżować do innych krajów,
-
na przykład do Italii, czy do Włoszech
-
i nauczyć się jeszcze kilku języków.
-
Z językami mi dosyć dobrze idzie.
-
Obecnie jestem w dziesiątej klasie i planuję
-
w przyszłości używać języka angielskiego, być nauczycielem angielskiego.
-
Chciałabym również rysować i animować filmy.
-
Chciałabym rozmawiać z ludźmi z innych krajów o ich życiu,
-
o tym jaka jest ich sytuacja w kraju,
-
jakie są u nich koszty życia,
-
jaka jest u nich edukacja.
-
Można pomagać uchodźcom z Ukrainy różnymi sposobami, poprzez:
-
pomoc społeczną, pomoc rzeczową, pomoc medyczną,
-
prostować w mediach informacje o Ukrainie.
-
Spokojnie porozmawiać z dzieckiem, wyjaśnić mu,
-
jeśli ono nie zrozumiało nawet 100 razy,
-
wyjaśnić mu 101 raz, nie krzyczeć na nie
-
nie gniewać się na nie, jeśli ono powie prawdę,
-
bo jeśli się na nie gniewasz,
-
to następnym razem ono skłamie, bo będzie się bało,
-
że na nie krzyczą.
-
I...
-
No po prostu... jak to powiedzieć,
-
- być dobrym do dziecka.
-
Nie stosować przemocy wobec niego.
-
Byłoby mi przyjemnie, gdybym czuła się w Polsce jak swoja.
-
Gdybym chodziła z polskimi dziećmi na różne wydarzenia,
-
jak nauka rysunku, pływanie, tenis, siatkówka.
-
Gdybyśmy poszli razem na spacer do parku
-
lub do centrum trampolin.
-
Chciałabym, żebyście byli bardziej otwarci
-
na tych, którzy Was otaczają.
-
Jeszcze raz... nie bójcie zapytać ich o coś,
-
zaprosić w gości, zapytać o samopoczucie,
-
czy potrzebna im może Wasza pomoc i po prostu
-
bądźcie sobą.