-
Napisy zrobione przez: Basztan
Strona: kreskowkasubs.blogspot.com
-
"Zarazki"
-
Co my teraz zrobimy?!
-
To kwesta godzin, zanim plaga
kosmitów powali ludzkość na łopatki!
-
Ja wiem! Zbudujmy
wielką stację kosmiczną...
-
ewakuujmy wszystkich
ludzi i żyjmy wśród gwiazd.
-
Nie mamy na to czasu!
-
A możemy zbudować mniejszą
stację i uratować tylko naukowców?
-
Pozwólcie, że zademonstruję.
-
Właśnie! Zniszczymy ich pieprzem!
-
Kosmici są uczuleni na zarazki.
-
Hura dla Ziemi
-
Hura dla Ziemi!
-
GIR, Ziemia to nasz przeciwnik.
-
Aa. No rozumiem.
-
Głupia, ludzka
propaganda.
-
Pojęcie doskonalszej formy
życia która jest pokonana
-
przez coś tak żałosnego, jak
zarazki, to wymysł wyobraźni.
-
Oni na prawdę w to wierzą?
-
Próbujesz podbić obcy świat? Pamiętaj...
-
nigdy nie lekceważ małych zagrożeń.
-
Na przykład zarazków!
-
Dokładnie, zarazków.
-
Każda planeta je ma i pokrzyżowały
one plany nie jednemu najeźdźcy.
-
To prawda.
-
Więc, kiedy planujesz podbić obcy świat,
pamiętaj o tych tycich zwierzaczkach.
-
Upewnij się, czy jesteś bezpieczny,
nabywając parę gogli śledzących zarazki.
-
Naciśnij tu, po szybką,
dostawę, za pięć sekund.
-
Porządnie.
-
Teraz, zobaczy to całe,
ziemskie zagrożenie.
-
Aktywacja trybu demo.
-
Groźne, co nie?
-
Dziękujemy za skorzystanie z mikro gogli.
-
Jeśli spodobał ci się widok,
prosimy wykupić pełną wersję.
-
Dziękujemy. Prosimy poczekać na przesyłkę.
-
Planeta Callnowia.
-
Ile brudu!
-
Chodźmy do mnie, świnko.
-
Nigdy nie przypuszczałem,
że walka o planetę
-
będzie toczyć się w
moim własnym forcie!
-
Zarazki, nadchodzę!
-
Przygotujcie się, na zniszczenie!
-
Smród czystości.
-
Za co?
-
Kolejne zwycięstwo dla Irków.
-
Cytrynowa woń zwycięstwa jest moja.
-
Pa, do zobaczenia, świnko!
-
Teraz się poturlam po podłodze. Okej?
-
GIR, co ty wyprawiasz?!
-
Natychmiast przestań! Jesteś obleśny!
-
Kogoś trzeba przytulić.
-
Nie, nie, nie, nie, nie, GIR, nie!
-
Zaraz cię wyściskam.
-
Nie!
-
Przeciwnicy się grupują.
Jest gorzej, niż myślałem.
-
I tak cię wyściskam.
-
Mnie nie zabijecie.
-
Zarazki, przeżuwające moją
spuczycę. Tylko nie spuczyca, o nie.
-
Ale misja. Co z misją?
-
Powinienem to zgłosić, ale
zarazki, wybuchowe zarazki.
-
Ile zarazków.
-
Misja! Misja. Mam robotę do
wykonania. Jestem najeźdźcą.
-
Nie pozwolę, by te zarazki
odwróciły moją uwagę od misji!
-
Szkoua.
-
Nie ma mnie w szkole.
-
Muszą teraz coś podejrzewać.
-
Hej. Gdzie jest Zim.
-
Bo ja wiem?
-
I nie zgłaszałem się do
Najwyższych już jakiś czas.
-
Będą się o mnie martwić.
Muszę ich powiadomić!
-
Nadchodzące połączenie, z Ziemi.
-
Zim.
-
Wiesz? Powinniśmy wysłać go na Słońce
lub na planetę stłuczonego szkła, czy coś.
-
A co z planetą wybuchających głów?
-
Tak? Co teraz Zim?
-
Panowie, chciałbym przeprosić,
za nie zgłaszanie, ale...
-
Dajcie mi chwilę.
-
Wszystko idzie dobrze, nic do
zgłoszenia, poza zwyczajnym-
-
No tylko popatrzcie na niego!
-
Nie. Nie! Skończył mi
się środek odkażający!
-
Cała nadzieja stracona,
jeżeli nie zdobędę tego więcej.
-
Nigdy!
-
Ale się nie poddaje. Zniszczę cię!
-
I ciebie, i ciebie, i ciebie też!
-
Ciebie też to przestraszyło?
-
GIR!
-
Słuchaj, GIR. Musimy pójść do sklepu,
by zdobyć więcej rzeczy do czyszczenia.
-
Muszę zdobyć, tyle ile mogę.
Więc musisz mi pomóc uważać.
-
Ciągle jesteś brudny.
-
Ale muszę to zrobić, muszę
oszczędzać ten sprej na czas wyjścia.
-
Idź, GIR.
-
Spójrz, to tu.
-
Daj spróbować.
-
Nie, GIR! Zarazki!
-
Mój sprej na zarazki.
-
GIR, wracaj!
-
Stoisz w kolejce?
-
Horror.
-
GIR, środek odkażający. Gdzie on jest?
-
Zgubiłem go.
-
Chcesz gryzka?
-
Chwila, moment.
-
Na tym czymś nie ma zarazków.
-
Zupełnie bez zarazków.
-
"Czyste"
-
Jak to możliwe?
-
Jak to może być?
-
Ty! Władco burgerów!
-
Jak to mięso jest tak czyste, tak idealne?
-
No. Zaczęło się to w 1962.
-
Wykorzystując zaawansowanie
nowoczesnej syntezy jedzenia
-
naukowcy z NASA zaczęli pracować
nad wolnym od zarazków kosmo mięsie.
-
Które byłoby wykorzystywane, podczas
długich wypraw, w odmęty kosmosu.
-
Dopiero niedawno ich praca się opłaciła.
-
Gdy do kosmo mięsa zostało
dodane więcej dodatków
-
i stosowane, w co teraz
zwiemy "Operacja Mięso".
-
Dostrzegając sposób
by uniknąć pozwów
-
wściekłych klientów,
otrutych przez burgery
-
korporacja McMeaties postanowiła
-
spróbować tego
cudownego kosmo mięsa.
-
Bez dostępu do tej
technologi, robimy je z serwetek.
-
Genialne.
-
To dało mi pomysł, tłusty burgero ludziu.
-
Tak.
-
Z dala od zarazków.
-
Z dala, gdzie mogę ukończyć moją misję
-
I walczyć z zarazkami, nie
zwracając przy tym na siebie uwagi.
-
Tak. Tak. Odpowiedź znajduje się w mięsie.
-
Dawaj mi mięso!
-
Jak się macie?
-
"Mroczne żniwa"
-
Moje organy!
-
Słabe ludzkie organy!
-
Moja spuczyca!
-
Spuczyca? Słyszałaś to, Gaz?
-
To nie jest ludzki organ.
Ludzie nie mają spuczyc.
-
Ja mam spuczycę.
-
Gdybym tylko mógł zobaczyć, co ma w środku.
-
Szukam pana Diba.
-
To ja!
-
To mój własny rentgen.
-
Zamówiłem go z Crop Circles Magazine.
-
Zamówiłeś go do szkouy?
-
Hej!
-
Rzuć to do mnie, ty
brudny, śmierdzący kolego!
-
"Nierozpoznany"
-
Niesamowite!
-
Widzisz, Gaz? By pokonać mojego
przeciwnika, muszę go przestudiować...
-
wtedy się nim stać, potem się do niego
wprowadzić, potem nosić jego ubrania...
-
Zasłaniasz mi światło.
-
Więc, jak widzicie.
-
Pierścień wokół Rosie odnosi
się do okropnych objawów.
-
Objawów które...
-
Objawów które...
-
Zim!
-
Słucham!
-
Masz gołębia na głowie.
-
Masz gołębiozę.
-
Idź do pielęgniarki,
zanim zarazisz inne dzieci.
-
Tak, Pani Bitters.
-
Nie wychodzimy z
klasy, bez przepustki, Zim.
-
Oczywiście.
-
Jeśli opuścisz teren szkouy, to wybuchnie.
-
Wiesz, Zim? Kiedy pielęgniarka cię zbada,
zauważy, że nie masz ludzkich organów.
-
Wtedy tylko wycieczka do szpitala,
a stąd na sekcję zwłok kosmitów...
-
a wtedy będziesz w odcinku
"Tajemniczych Tajemnic"
-
Pójdzie dobrze.
-
Zakład o moją spuczycę.
-
Chemia, biologia, wypychanie,
koza, pielęgniarka, nauka, fizyka
-
Gdzie masz przepustkę?
-
Słuchaj. Są w tobie organy, tak?
-
Ano. No, są.
-
I nie zauważyłbyś,
gdybyś któregoś nie miał?
-
No, chyba nie.
-
I wtedy szczury ich dopadły.
-
Tysiące szczurów.
Brudnych, brudnych szczurów.
-
I nie były to te przytulaśne
szczury, jak te w naszych kanałach.
-
Pani Bitters, chyba
ołówek utknął mi w mózgu.
-
Mogę pójść do pielęgniarki?
-
Jak głęboko ci utknął?
-
Dość głęboko.
-
Dobrze. Weź zapasową przepustkę.
-
Zimno, grypa, obrażenia głowy,
oparzenia radiacyjne, oparzenia od klinów
-
Szukam dzieciaka z gołębiozą.
-
Nie było dziś żadnych
pacjentów z gołębiozą.
-
Zim. Ten zielony.
-
A, ten zielony.
-
Jest tam, wijący się z bólu.
-
Tu gruchanie. To gruchanie!
-
Zgubił wątrobę.
-
Tak na niektórych działa
jedzenie ze stołówki.
-
W najlepszym wypadku.
-
Przepustka
-
To Zim!
-
To musi być on. Kradnie
organy i podmienia je z rzeczami.
-
Muszę go powstrzymać.
-
Nie zapomnij o przepustce!
-
No, tak.
-
Muszę ich ostrzec.
-
Zim?
-
Zim?
-
Nie okazuj strachu.
-
Tak wyglądam bez strachu.
-
I z dwudziestoośmiokilogramową przepustką.
-
Hej! Czekajcie!
-
Wasze organy są zagrożone.
-
Nie czuje się dobrze.
-
Moja przepustka!
-
Spójrz na nich.
-
"Jadłospis: Majonez z kukurydzą"
-
A to nie jest nawet dzień ketchupu z ryżem.
-
Gaz!
-
Nie przeszkadzaj mi, Dib. Jestem w strefie.
-
Linijka
-
Pilot
-
Budzik
-
Mleko
-
Kot
-
"Mózg, żołądek, jelita,
-
okrężnica, kręgosłup, migdałki,
-
serce, wyrostek robaczkowy,
-
nerki, wątroba"
-
Dość już tego, Zim!
-
Musisz z tym skończyć!
-
Obawiam się, że nie wiem, o czym mówisz.
-
Spójrz na siebie!
-
Przesadziłeś!
-
Jesteś obrzydliwą sklejką
skradzionych organów.
-
Już to wypracowałem.
-
Myślisz, że nabierzesz uczonego
profesjonalistę medycyny?
-
Tak.
-
- No to powinieneś mieć tam serce.
- Dokładniej sześć.
-
- Jelita?
- Grube czy cienkie?
-
- Śledzionę?
- W trzech kolorach.
-
A co z płucami?
-
Nie znajdziesz płuc. Nie
na mojej zmianie, Zim.
-
Ty! Wyglądasz jakbyś miał
jeszcze wszystkie organy.
-
Tak. A co?
-
Jesteś w niebezpieczeństwie.
-
Chodź ze mną.
-
Muszę iść poćwiczyć.
-
No to ja pójdę z tobą.
-
I teraz chce nas zniszczyć.
-
Teraz myślisz, że zwariowałem,
ale mi podziękujesz.
-
Wszyscy mi podziękujecie!
-
Kosmici to jakby, moje hobby.
-
W sumie to bardziej styl życia.
-
Stary, przerażasz mnie.
-
Pamiętam, jak przez mgłę jak zostałem
porwany na statek kosmitów, jako niemowlę.
-
I nie wiem, czy nie
robili na mnie jakichś testów.
-
Spróbować zrobić coś w stylu
super dziecka, czy jakoś tak.
-
Torque?
-
Torque Smackey, to ty?
-
No weź, stary, powiedz coś.
-
Daj mi znać, że tu jesteś.
-
Torque Smackey!
-
Nieee!!
-
Wstęp tylko dla kadry
-
Kotłownia
-
Nie!
-
Ten ma gołębiozę...
-
a ten drugi po prostu
jest irytujący. Napraw to.
-
Twój durny plan nie zadziała, Zim.
-
Nigdy ci się nie uda.
-
Gadasz szaleństwa Ziemniakanie.
-
Więcej organów, znaczy
bycie bardziej ludzkim. Zadziała.
-
No. Jesteś jednym z
najzdrowszych dzieci, jakie miałam.
-
I masz tyle organów.
-
A co jest z tobą, chłopcze?
-
To nie jest człowiek! To okropne!
-
Kiedy on...
-
"Znaleziono okropnego
muczącego chłopca cyborga!"
-
Napisy zrobione przez: Basztan
-
Groźne, co nie?